Forum www.exb.fora.pl Strona Główna www.exb.fora.pl
EX Bełchatów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stelvio, Como, Garda - 2013 MaxSym 400i
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.exb.fora.pl Strona Główna -> USTAWKI, zloty, imprezy motocyklowe oraz inne wypady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sob 14:00, 01 Lut 2014    Temat postu:

Trzeci dzień wycieczki ( wtorek 02.07.2013 )

Jezioro Como przypomina odwróconą o 180° literę " Y ". Poszukiwania noclegu z poprzedniego dnia zaprowadziły nas na południowo - wschodni skrawek jeziora.

Po śniadaniu przygotowanym z zapasów, które wieźliśmy ze sobą, trzeba było podjąć decyzję - zostajemy czy szukamy innego noclegu.
Jednogłośnie stwierdziliśmy, że przydało by się poszukać ciekawszego miejsca. To w którym byliśmy w zupełności wystarczało na jednorazowy nocleg jednak na kilkudniowy, wakacyjny pobyt już nie bardzo (taki pielgrzymkowo - harcerski standard).

Cały czas nie dawała mi spokoju myśl, że dojeżdżając do jeziora poprzedniego dnia, popełniłem błąd decydując się jechać w lewo wzdłuż jego brzegu. Gdybym skręcił w prawo to na północnym wierzchołku jeziora powinien być jeden duży camping. Chciałem sprawdzić czy będą tam wolne miejsca.
Postanowiliśmy, że ja z Robertem i Moniką ruszymy swoimi sprzętami bez bagażu na poszukiwania nowego noclegu a reszta ekipy zaczeka z tobołami na dotychczasowym miejscu.
Jak nic lepszego nie znajdziemy, to przynajmniej mamy gdzie wrócić.

No to w drogę.
Przed nami jakieś 50-60 km na przeciwległą stronę jeziora Como.
W tym miejscu muszę przypomnieć, że jesteśmy we Włoszech a tam jednoślady rządzą na drogach, szczególnie w miastach (skutery).
Uznałem, że najwyższy czas z tego skorzystać. Solo i bez bagażu mogłem sobie na wiele pozwolić.
Co prawda Robert jechał z Moniką na dużym motocyklu i w korkach miał chwilami problem by przecisnąć się za mną, to jednak duży zapas mocy w jego Suzuki pozwalał na natychmiastową reakcję w luźniejszych miejscach. Czyli ogień i do przodu.
W dodatku Monika nie należy do strachliwych dziewczyn.
Jadąc po lokalnych drogach bardzo szybko można się zorientować, że Włosi mają podobne podejście do przepisów ruchu drogowego, jak my.
Tam ograniczenie prędkości nie jest traktowane jako ścisły nakaz tylko pewnego rodzaju sugestia, którą przestrzegają jedynie turyści z Niemiec i Austrii.
Nawet w wielokilometrowym tunelu z ograniczeniami prędkości w zakresie 60-80 i podwójną ciągłą, zasuwanie stówką i wyprzedzanie zdziwionych Niemców to norma. Bardzo "zdrowe" zasady.
Może ta dawka radochy z jazdy spowodowała, że na remontowanym odcinku drogi lekko się pogubiłem i dołożyłem kilka nieplanowanych kilometrów.
Mimo wszystko w dobrym tempie i nadzieją w sercu dotarliśmy na północny obszar Como.

W miejscowości Domaso wjechaliśmy na camping North Wind. W recepcji Monika i Robert ( władają biegle angielskim i niemieckim ) usłyszeli wspaniałe nowiny.
W interesującym nas terminie są właśnie trzy wolne apartamenty - los zaczął nam sprzyjać. Nie całkiem przekonani o naszym szczęściu poprosiliśmy o pokazanie pokoi by uniknąć przykrych niespodzianek.
To co zobaczyliśmy, to prawie bajka. Kompletnie wyposażone mieszkania (salonik z kuchnią, wygodna łazienka, sypialnia) za 60€ od pary. No, to jesteśmy w domu (dosłownie i w przenośni).
Pozostał jeszcze powrót na poprzedni nocleg, po pozostałych uczestników wycieczki i ponowny przejazd na nową bazę. Jeżdżąc tak w tę i z powrotem nakręciliśmy sporo kilometrów.
Na takich "atrakcjach" minął nam trzeci dzień wyjazdu.


Monika i Robert rozgościli się na parterze a ja z Anetą zagospodarowaliśmy piętro.




Basia z Januszem ulokowali się w domku nad samą wodą. Nasz dom był w głębi campingu.




Taki mieli widok.




Wieczorny recital.




cdn.


Ostatnio zmieniony przez thomas dnia Sob 17:29, 01 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sob 19:02, 08 Lut 2014    Temat postu:

Czwarty dzień ( środa 03.07.2013 )

Tego dnia w planach była wycieczka, której główną atrakcją miały być wysokie przełęcze: Nufenen, Furkapass, Susten i św. Gottarda. Jednak nic z tego nie wyszło. A było to tak.

Jezioro Como leży na wysokości około 200 m n.p.m. i otaczają je góry ze szczytami między 600 a 2000 m n.p.m.
Tego dnia poranek przywitał nas sporym zachmurzeniem, było ciepło ale okoliczne wierzchołki gór zniknęły nam z oczu.
Nie wyglądało to najlepiej, tym bardziej, że przed nami była trasa, którą mieliśmy wspiąć się na około 2500 m.
Perspektywa jazdy górską drogą w dość gęstych chmurach nie napawała mnie optymizmem. Jadąc we mgle w górach traci się z oczu ich urok. Bylibyśmy pozbawieni największego atutu takiej trasy - niesamowitych widoków.
Mimo wszystko postanowiliśmy spróbować, może dalej sytuacja się poprawi. Ruszyliśmy w męskim gronie, gdyż nasze panie wzięły sobie wolne od motocykli.
Niestety nie ujechaliśmy zbyt daleko. Pogoda nie chciała się za nic w świecie poprawić, więc w okolicy Menaggio (jakieś 20 km od biwaku) zawróciliśmy. W drodze powrotnej zaczęło nawet lekko padać.
Tym sposobem nasze motorki na resztę dnia też dostały wolne.




Przed wieczorem, pogoda poprawiła się i by nie tracić reszty dnia, ruszyliśmy na spacerek po Domaso - miejscowości, w której mieliśmy nocleg.














Dzionek minął bardzo "lajtowo".
Prognoza pogody na następny dzień była całkiem optymistyczna. Będzie okazja do nadrobienia dzisiejszych strat w jeździe po górskich serpentynach.


cdn.


Ostatnio zmieniony przez thomas dnia Nie 11:04, 09 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Czw 21:51, 20 Lut 2014    Temat postu:

Piąty dzień wycieczki ( 04.07.2013 czwartek )

Najważniejsze, że tego dnia pogoda dopisała. Można ruszać w drogę.
Niestety, cel wycieczki musiał ulec zmianie.
Plan z poprzedniego dnia był ambitny i przewidywał całodniowe objeżdżanie przełęczy oraz spory dystans nawinięty na koła.
Jednak dzisiejszy dzień był ostatnim w pełnym składzie osobowym.
Jutro Basia z Jankiem i Monika z Robertem ruszają w drogę powrotną. W związku z tym konieczne było wybranie takiej trasy, by wrócić o rozsądnej porze i mieć czas na pakowanie bagażu.
W związku z tym, wybór padł na przełęcz Splugen i św. Bernarda.
Z biwaku ruszyliśmy w męskim gronie, prosto na północ, drogą SS402 przez Chiavenne do granicy włosko - szwajcarskiej na której znajdowała się przełęcz Splugen.








Przez wcześniejsze zamieszanie noclegowo-pogodowe mieliśmy niezaplanowaną przerwę w hulaniu po górkach. Całe szczęście wszystko już wróciło do normy.
Jest ładna pogoda, są piękne widoki na wysokie góry a droga robi się coraz ciekawsza.
Asfalt w okolicach przełęczy św. Bernarda był pierwszej kategorii a kombinacja zakrętów o najróżniejszym profilu dawał niesamowitą radochę z jazdy.
Sam byłem zdziwiony tym, ile udawało mi się wycisnąć z mojej hulajnogi w takim terenie.
Na podjazdach nie miałem oczywiście żadnych szans na utrzymanie się za Banditem Roberta ( zbyt duża różnica mocy ). Jednak na zjazdach bezczelnie wisiałem na kole Suzuki.
Z zakrętu w zakręt Robert łapał coraz lepszy rytm jazdy i coraz śmielej odwijał gaz. Co mi odszedł na prostej, to ja odrabiałem na dohamowaniach w winklach.
Jednak szybko doszliśmy do granic mojej maszyny i musiałem odpuścić. Na hamowaniu zaczynały mi się blokować koła a w zakrętach przycierałem centralną podstawką.
1 : 0 dla Roberta. Jednak z dumą mogę stwierdzić, że nie poległem bez walki. Zabawa była super.

Oczywiście "widokowo" też wszystko było w porządku.




















cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz
Triumph Street Triple R



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 2020
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:52, 22 Lut 2014    Temat postu:

thomas napisał:
(...) ja odrabiałem na dohamowaniach w winklach. (...)


Slidery na kolanach przytarte Hyhy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Wto 21:10, 25 Lut 2014    Temat postu:

"Ja wiedziałem, że tak będzie".

Chwalenie się tym, że przytarło się podstawkę o asfalt na takim forum, gdzie jazda Fragmenta nie robi wrażenia to jak sikanie pod wiatr - duże ryzyko.
No ale co tam - każdy orze jak może. Ja mogę tylko tak.
Wiadomo, że wheelie i stoppie nie dla mnie ale próbować zamknąć oponę na sprzęcie w którym nie można kolanami ścisnąć zbiornika ( bo go nie ma ) to spore wyzwanie.
Warto spróbować . Od razu uprzedzam ewentualne pytania. Nie, swojej hulajnogi nie użyczam do testów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Wto 18:06, 04 Mar 2014    Temat postu:

Wycieczka na przełęcze Splugen i San Bernardino nie była zbyt długa - jakieś 200 km i trzy godziny czystej jazdy. Dzięki temu na camping wróciliśmy wczesnym popołudniem.
Nasze panie opalały się jeszcze nad jeziorkiem, więc postanowiliśmy dołączyć do nich i złapać trochę słońca "na klatę".
Dziewczyny miały dla nas pewną niespodziankę. Podczas naszego śmigania po zakrętach zrobiły zakupy w pobliskim supermarkecie i przygotowały domowy, przepyszny obiadek.
Oczywiście ze względu na nieco inny typ zaopatrzenia w sklepie nie było to takie proste.
Po zakończeniu wyżerki, męska część składu zadeklarowała pomoc w zmywaniu po obiedzie. Nie było jednak sensu robić tego w trójkę, więc zagraliśmy w marynarza o zaszczytny tytuł wielofunkcyjnej zmywarki.
Na trzeciej fotce będzie widać kto zdobył to wyjątkowe wyróżnienie.





Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Nie 17:15, 14 Gru 2014    Temat postu:

Po prostu jestem niereformowalny.
Przystępując do opisu tej wakacyjnej wycieczki miałem nadzieję, że uda mi się to zrobić w jakimś rozsądnym terminie.
Wychodzi jednak na to, że tradycja świętą rzeczą jest i basta.
Moje dotychczasowe opisy wypraw tyle właśnie trwały i nie ma na świecie takich okoliczności, które by ten zwyczaj zmieniły.
Wypada mi tylko wszystkich Was, którzy z jakiś niezrozumiałych powodów te moje pozbawione talentu wypociny nadal czytają, bardzo przeprosić.
Niestety jednak, żadnej poprawy nie będę obiecywał. To nie ma sensu. Postaram się tylko doprowadzić niniejszą opowieść do końca.
A kiedy to nastąpi? Nie mam bladego pojęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Nie 18:09, 14 Gru 2014    Temat postu:

Szósty dzień wycieczki (05.07.2013)

Tego dnia Basia z Jankiem i Monika z Robertem ruszają w drogę powrotną do kraju. A my zgodnie z pierwotnym planem mieliśmy jechać nad jezioro Garda.
Jednak z powodu rozstania z fajną ekipą nie mieliśmy ochoty na wyjazd w długą trasę, więc postanowiliśmy zostać na miejscu jeszcze jeden dzień i powłóczyć się skuterem po okolicy.


Poranne przygotowania do powrotu. Czyli ostatnie pakowanie bagażu na tej miejscówce.




Załogi w siodłach gotowe do drogi.




W takich okolicznościach zakończył się ten wspólny etap naszej podróży.



cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Nie 20:32, 14 Gru 2014    Temat postu:

I tak oto zostaliśmy sami. Shock

Jednak nie ma co załamywać rąk. W końcu jesteśmy na wakacjach nad pięknym jeziorem pośród włoskich wzgórz.
Jezioro swoją nazwę przyjęło od największej miejscowości która znajduje się nad jego południowym brzegiem.
Skoro jesteśmy nad jeziorem Como, to wypadałoby zwiedzić miasto Como.
Tak zrodził się pomysł na wycieczkę tego dnia.

W swej naiwności zaproponowałem Szanownej Małżonce wycieczkę na skuterze nie licząc zbytnio na to, że porzuci cztery kółka.
Przygotowany na odpowiedz w stylu: tylko wariaci jeżdżą na motocyklach, usłyszałem: możemy jechać razem na skuterze !!!
Zbierając z podłogi własną szczękę szybko spakowaliśmy kilka drobiazgów do bagażnika hulajnogi ( aparat fotograficzny, zapasowe baterie, dokumenty, suchy prowiant, zapas picia, kosmetyczkę żony wielkości plecaka wyprawowego, czapkę z daszkiem, kapelusz, dwie apaszki, tonę węgla na zimę... no może lekko przesadziłem ) i ruszyliśmy w drogę.

Trasa zachodnim brzegiem jeziora obfituje w niezliczoną ilość zakrętów i tuneli. Można trafić nawet na krzyżujące się tunele wykute w skale.
Największym zaskoczeniem dla nas była różnica temperatur pomiędzy nasłonecznionym odcinkiem a tym poprowadzonym wewnątrz góry.
Co prawda skuter nie posiada na pokładzie termometru ale odczuwalnie na zewnątrz mogło być około 30°C a w tunelu 15°C. Po przejechaniu kilku następujących po sobie tuneli po prostu oboje zmarzliśmy.
Na pewno przyczyniły się do tego również nasze stroje w których podróżowaliśmy. Byliśmy ubrani tak jak typowi Włosi jeżdżący na motocyklach - totalnie na luzaka.
Całe szczęście nie brakowało ciekawych miejsc z niesamowitym widokiem, gdzie można było się zatrzymać i ogrzać przewiane gnaty.





Bez zbędnego pośpiechu, podziwiając okolice, dotarliśmy do miasta Como.
Oboje z Żoną uwielbiamy klimat włoskich, starych miast i miasteczek, pełnych wąskich, zacienionych i krętych uliczek.
Niezliczonej ilości kafejek, knajpek, sklepików z regionalnymi wyrobami, gwarem rozmów prowadzonych gdzieś w mieszkaniu nad nami,
suszącym się praniem rozwieszonym na sznurku pomiędzy przeciwległymi kamienicami, wygrzewającym się w słońcu na starych schodach wyleniałym kocurem ( i nie piszę tutaj o sobie Very Happy )
Te elementy można odnaleźć w starej części Como.













Tego dnia przejechaliśmy razem na skuterze około 150 km.
Podczas takich wycieczek nawet Moja Pani potrafi odrobinę polubić hulajnogę.

Etap nad jeziorem Como dobiegł końca, jutro ruszamy nad Gardę.



cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sob 13:13, 31 Sty 2015    Temat postu:

Siódmy dzień wycieczki (06.07.2013)

Nadszedł czas w którym i my opuszczamy fajną miejscówkę nad j. Como.
Oczywiście najpierw trzeba ogarnąć cały bałagan w pokojach jaki powstaje po kilkudniowym pobycie.
Za każdym razem w takiej sytuacji zabrany ze sobą bagaż w jakiś magiczny sposób zwiększa swoją objętość przyczyniając się ataków białej gorączki u osoby, która próbuje to ogarnąć.
Czyli mnie.
Po ustabilizowaniu wahnięć ciśnienia tętniczego i otarciu zimnego potu z czoła jesteśmy gotowi do drogi. Ruszamy nad j. Garda. Przed nami około 200 km. do pokonania.




Trasa przejazdu pozbawiona była wszelkich akcentów turystycznych, skupiliśmy się wyłącznie na szybkim i bezproblemowym dotarciu na nową miejscówkę. Co nam się udało.
Zgodnie z pierwotnym planem chcieliśmy poszukać noclegu w okolicach południowej części jeziora Garda. Jednak bardzo szybko okazało się, że nasze zamiary musimy zweryfikować.

Kasa, kasa, kasa

Ten rejon Włoch nastawiony jest na turystę o znacznie grubszym portfelu. Stawka za nocleg dla dwóch osób oscylowała na poziomie 100-140 Euro. Mowa tu o dolnej strefie cenników - górna była znacznie wyżej. Standard usług i zakwaterowania w pełni tłumaczył te ceny. Campingi to prawdziwe miasteczka posiadające bungalowy w dowolnych konfiguracjach, własne kawiarnie, baseny, kręgielnie, korty, sauny, mini parki rozrywki dla dzieci a nawet wewnętrzną sieć komunikacyjną opartą na elektrycznych pojazdach.
Niestety nie dla nas te "cuda, wianki" . Trzeba było opuścić strefę luksusu i udać się rejony o znacznie bardziej przystępnych cenach.

Zanim przejdę do dalszego opisu tego dnia pozwolę sobie na małą dygresję.

Wspomniałem wcześniej, że ten dzień pozbawiony był atrakcji turystycznych ze względu na poszukiwanie noclegu. Jednak będąc w tym rejonie Włoch koniecznie muszę wspomnieć o pewnym super miejscu, które zwiedziliśmy jakieś trzy lata wcześniej, przy okazji innego wyjazdu.

Sirmione.

Jest to półwysep a może cypel na południowym krańcu jeziora Garda, na którym znajduje się fajna miejscowość z niesamowitym zamkiem, który na mojej prywatnej liście " Best of the Best" jest w ścisłej czołówce.
Będąc w tej okolicy bezwzględnie należy zajrzeć w to miejsce.

Kilka fotek z tego okresu:








Wracam do opisu wycieczki.

Zmuszeni względami ekonomicznymi, ruszamy wschodnim brzegiem jeziora w kierunku północnym na poszukiwania nowej bazy noclegowej.
Delektując się wspaniałymi widokami dotarliśmy w okolice miasta Malcesine gdzie udało się mojej niezastąpionej Małżonce namierzyć fajną miejscówkę.
Za 50 Euro na dobę, dostaliśmy do dyspozycji całe piętro w prywatnym domu włoskiej rodziny, nieopodal brzegu j. Garda.



Odpoczywając na tarasie nowego lokum i podziwiając panoramę jeziora z nad wierzchołków drzew gaju oliwnego, rozpoczęliśmy drugi etap wakacji.




cdn.


Ostatnio zmieniony przez thomas dnia Sob 20:06, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.exb.fora.pl Strona Główna -> USTAWKI, zloty, imprezy motocyklowe oraz inne wypady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin